Koledzy, sprawa jest dość pilna. Blokowałem już wiatraczek zasilacza, ale niezależnie od czasu tylko śmierdzi i baba każe mi sprawdzać kable. 40 min na zablokowanym wiatraczku... Jak zepsuć procesor tak, żeby w serwisie nie domyślili się, że to jest specjalnie?
- no, ale po co, jak ten jeszcze jest dobry?
- no właśnie nie jest dobry, on nawet nie jest w miarę ok
- jak to nie? działa? Działa, jest internet? Jest
Pany, no nie da się nic zrobić. Co do pozbycia się tego czegoś drogą sprzedaży, to więcej zapłacę za allegro.. Nie sądzę, że ktoś by ten kał zabrał chociaż za 50 złotych.
Nie chcę nic wyjmować z niego, ma wyglądać tak, jak by się zepsuł ze starości, bądź jakichś niewyjaśnionych przyczyn, ale często spotykanych (nie każcie mi go rzucać z balkonu i kłamać, że godzilla podeptała...) Coś w co uwierzy magik od komputerów w serwisie i moja baba. Może zablokować jakoś wiatraczek jakiś i włączyć na jakiś czas? Coś z płytą główną zrobić może, ale tak, żeby się nie sczaił fachowiec i nie powiedział mojej "ooo bu bu bu, prosze pani, tutaj to się ta część zepsuła bo ktoś łapy wsadzał" To już będzie dla mnie tydzień w salonie a tego nie chcę.