Następnego dnia po powrocie z pracy zrobiłem dokładnie tak jak wczoraj pomyślałem. Podjechałem do jednego z supermarketów i wszedłem do środka. Nie wiem czy to w ogóle jest możliwe, nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim zjawiskiem, ale... tym razem żarówek nie było. Ani jednej, wszystkie wykupione. Jak to w ogóle możliwe, aby kiedykolwiek była aż taki popyt na żarówki, żeby nie można było w sklepie dostać ani jednej? Do dziś nie wiem co o tym sądzić.