Mam problem ze swoim komputerem. Wszystko zaczęło się w niedzielę rano. Kiedy włączyłem komputer, po wyświetleniu pulpitu od razu się restartował. Nie wiem dlaczego, postanowiłem odłączyć komputer od internetu i windows załadował się i działał bezproblemowo. Kiedy jednak podłączyłem kompa (wciąż włączonego) do sieci spowrotem, po dwóch sekundach zrestartował się. Wyłączyłem na chwilę PieCa, a po chwili włączyłem go spowrotem, by sprawdzić czy teoria z modemem jest prawdziwa. Od tamtego czasu jednak Windows nie włącza się w ogóle. Restartuje się zaraz przed tym jak ma się pojawić logo Windows i pasek ładowania.
Próbowałem naprawiać system Windowsa, instalować go parę razy na dysku C (w innych folderach niż "C:\Windows") oraz na drugiej partycji dysku, ale zawieszał się w momencie "Ponownego uruchamiania systemu Windows..............". W ostateczności spróbowałem zainstalować na innym dostępnym w kompie dysku, lecz dalej to nic nie dało.
Myślałem o tym, żeby zainstalować system ponownie w C:\Windows, ale, jak mnie instalator poinformował, mogłem stracić dużo ważnych rzeczy z Pulpitu i Moich Dokumentów, toteż wolałem nie ryzykować.
Patrzałem też parę razy do BIOSu, ale nic tam nie zdziałałem.
Specyfika mojego kompa:
Procesor Intel Pentium 4 3,2 GHz (chyba z HT)
Płyta Główna ASUS P5VDC-MX
Pamięć 512 RAM
Grafika HIS Radeon 9600 Pro
Dwa twardziele 250 GB i 80 GB (jeden napewno Seagate Barracuda, drugi nie jestem pewien)
Mam też takie "szczęście" do komputerów, że jak coś w nich siadało, to zawsze Płyta Główna.

Z góry dzięki za waszą pomoc.