Skocz do zawartości


Zdjęcie

Razer Mamba Chroma Tournament Edition – test myszki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 barajasek

barajasek
  • Użytkownicy
  • 1 postów

Napisano 19 maj 2016 - 09:49

Razera nie trzeba przedstawiać nikomu, kto chociaż raz miał do czynienia ze sprzętem gamingowym. Ta założona w 1998 roku firma już od samego początku zyskała dużą popularność i zaufanie swoich klientów. Wspiera ona wiele zespołów e-sportowych, które odnoszą liczne sukcesy na arenie międzynarodowej. Teraz do ich oferty trafił nowy model myszki Mamba Chroma Tournament Edition, która ma być jednym z flagowych produktów Razera. Czy warto wydać na nią około 400 złotych? Sprawdziliśmy to.
mambategallery-800x800-1.png
 
Budowa i jakość wykonania
Gryzoń przyjechał do nas w małym, czarnym opakowaniu, na którego froncie znajdziemy zdjęcie urządzenia, logo producenta i dopisek Chroma. Na odwrocie zamieszczono dokładniejszy opis produktu, dane techniczne i wymagania systemowe. Po odchyleniu przedniej ścianki możemy zobaczyć Mambę w realnych rozmiarach, co może nam pomóc w decyzji przed zakupem. 
 
W komplecie oprócz gryzonia otrzymamy także instrukcję obsługi i naklejkę z logiem Razera. Jak widać zestaw jest bardzo skromny.
Już na początku trzeba podkreślić, że Mamba Chroma Tournament Edition to produkt skierowany głównie dla graczy. Do tej pory produkty Mamba oferowały łączność bezprzewodową, a tutaj mamy także kabel, który daje nam pewność, że w trakcie gry nie nastąpi np. nagłe rozładowanie baterii i utrata kontroli nad bohaterem. 
mambategallery-800x800-6.png
 
Gryzoń jest bardzo dobrze wykonany, wszystkie jego elementy są wręcz idealnie spasowane. Mamy tutaj do czynienia z tym samym tworzywem, które mieliśmy okazję badać w przypadku chociażby produktów z serii DeathAdder – plastik o chropowatej powierzchni, który zapewnia świetną kontrolę nad urządzeniem i zapewnia, że mysz nie wyślizgnie się nam z dłoni. Pomiędzy bokami, a grzbietem myszki mamy dwa podświetlane paski, tak samo jak logo i scroll. Mogą one iluminować w 16,8 miliona kolorów do wyboru. Rolka posiada wyraźne wypustki, dzięki czemu mamy nad nią lepszą kontrolę. 
 
Na bocznych ściankach mamy także maty antypoślizgowe, które gwarantują lepszą kontrolę nad Mamba Chroma Tournament Edition. Front urządzenia posiada ozdobną kratę, która dodaje całej konstrukcji bardziej sportowego charakteru. Może ona powodować skojarzenia z luksusowymi, superszybkimi samochodami. Oczywiście nie spełnia ona żadnych poważnych funkcji. 
Spód myszki wykonano z plastiku. Mamy tutaj z przodu trzy ślizgacze, które już możemy zdradzić, że w praktyce świetnie się sprawują i gwarantują odpowiedni poślizg. Kabel podłączeniowy jest długi i pleciony. 
mambategallery-800x800-5.png
 
Kształt Mamba Chroma Tournament Edition przypomina na pierwszy rzut oka DeathAddera, co docenią jego posiadacze przy przesiadce na nowszy model – nie będzie problemu z przyzwyczajeniem się do nowego sprzętu. Myszka przeznaczona jest wyłącznie dla osób praworęcznych, które stosują chwyt palm i claw. Środek grzbietu został tutaj wyraźnie podniesiony, co zapewniać ma właśnie przy tych chwytach lepsze ułożenie ręki. Nasz kciuk i palce mały i serdeczny bardzo wygodnie układają się na wyprofilowanych bokach urządzenia, a dwa pozostałe spoczywają na przyciskach głównych. Te także zostały specjalnie wyprofilowane. Trzeba przyznać, że nasza dłoń wręcz odpoczywa na tak stworzonej bryle przez Razera.
 
Mamba Chroma Tournament Edition posiada bardzo dobrze przygotowane przyciski, które mają niski skok oraz wymagają odpowiedniej siły do ich aktywacji. Nie ma obaw, że przy dynamicznej rozgrywce przypadkowo wciśniemy jeden z nich. Ich czas reakcji jest bardzo krótki, co powinni docenić bardziej profesjonalni gracze. Przyciski boczne, które obsługujemy kciukiem wykonane są z innych materiałów jak główne, ale pomimo, że nie jest on chropowaty, to nie powinniśmy obawiać się ześlizgiwania palca. Nie ma tutaj potrzeby zmiany pozycji dłoni do ich aktywacji. Mają one jednak dosyć wysoki skok, przez co trzeba je mocniej puścić po naciśnięciu. 
mambategallery-800x800-2.png
 
Warto powiedzieć kilka słów o rolce, która posiada gumową powierzchnię i została dobrze wykonana. Na niej mamy liczne wypustki, które zapewniają odpowiednie „czucie”. Jej skok w górę i w dół jest odpowiedni. Możemy ją także wykorzystać jako dodatkowy przycisk oraz wychylić w prawo i w lewo. Jest osadzona na tyle mocno, że nie musimy obawiać się przypadkowej aktywacji. Na samej górze grzbietu umieszczono dwa przyciski, które pozwalają na zmianę DPI w locie. Są one położone w bardzo dogodnej pozycji.
 
Oprogramowanie
Aplikację Razer Synapse nasi czytelnicy powinni już bardzo dobrze znać. Tak jak się domyślacie również myszkę Mamba Chroma Tournament Edition będziemy obsługiwać przy jej pomocy. Możemy ją pobrać ze strony producenta. 
 
Po uruchomieniu programu logujemy się na konto Razera. W pierwszej karcie mamy rzut na myszkę wraz z opisem poszczególnych przycisków, których funkcje możemy dowolnie zmieniać. Tutaj także możemy zarejestrować nasz produkt.
 
W zakładce o nazwie Performance znajdziemy najważniejsze ustawienia urządzenia, jak np. DPI, akcelerację czy częstotliwość odświeżania. Oprócz tego możemy zdefiniować pięć poziomów czułości pomiędzy którymi będzie przełączali się poprzez przyciski na grzbiecie gryzonia. 
 
W karcie Lighting możemy zmodyfikować podświetlenie Mamby Chroma Tournament Edition. Mamy do wyboru jeden z pięciu efektów jak np. fala, oddech, reakcja na kliknięcie, spektrum kolorów czy podświetlenie statyczne. Dodatkowo możemy zmieniać jego jasność.
 
Razer-Synapse-Mamba-TE.jpg?itok=eSzw5tN6
 
W zakładce dotyczącej kalibracji mamy możliwość dopasowania myszki Mamba do posiadanej podkładki. Producent przygotował predefiniowane ustawienia dla swoich produktów, ale można też dodać własną. Tutaj także można zmienić LOD, gdybyśmy mieli problemy ze śledzeniem ruchów myszki.
 
Karta makra oferuje nam przygotowanie różnych sekwencji, które możemy przypisać do dowolnych klawiszy. W zakładce Stats możemy obejrzeć naszą statystykę kliknięć czy przebyty dystans myszką w grach. Do tego fajnym dodatkiem są heat maps, czyli plansze pokazujące gdzie w danej grze najczęściej klikamy.
 
Użytkowanie i testy
Mamba Chroma Tournament Edition była przez nas użytkowana przez okres trzech tygodni. W tym czasie mieliśmy okazję dobrze zapoznać się z pracą gryzonia i jego zachowaniem w różnych warunkach. Korzystaliśmy z niej na kilku powierzchniach jak blat biurka, powierzchniach materiałowych i podkładce Goliathus Speed Medium. Na każdej z nich praca urządzenia była prawidłowa, nie było problemów ze śledzeniem ruchów sensora czy ślizgiem. 
 
Mamba Chroma Tournament Edition to produkt o rzeczywiście bardzo przemyślanym kształcie do którego nasza dłoń przyzwyczaja się wręcz natychmiastowo. Zastosowany w niej sensor laserowy spisywał się bez zarzutów. Nie odnotowaliśmy żadnych niepożądanych ruchów wskaźnika, jego pływania czy złego śledzenia. Także podczas dynamicznej rozgrywki wszystko było dobrze rejestrowane. Przyciski boczne również bardzo dobrze reagowały na kliknięcia i podobnie jak te umieszczone na grzbiecie nigdy przez przypadek nam się nie wcisnęły, co świadczy o ich wręcz idealnym umiejscowieniu. 
 
Mamba Chroma Tournament Edition to myszka nie najcięższa, dzięki czemu nawet po wielu godzinach gry nie odczuwaliśmy bólu nadgarstka czy zmęczenia całej ręki. Jej kształt jest bardzo ergonomiczny, dzięki czemu mogliśmy każdą dłuższą sesję kończyć z uśmiechem na twarzy (nawet w przypadku porażki ;)). Przyciski główne w grach typu FPS sprawdzają się genialnie – ich matowa powierzchnia sprawia dobre czucie, a zastosowane przełączniki precyzyjnie odczytują pojedyncze naciśnięcia od całych serii. 
 
Myszka Razer Mamba Chroma Tournament Edition sprawdza się także świetnie podczas codziennego użytkowania. Model ten pozwalał nam komfortowo przeglądać strony www, pracować w programach użytkowych i przy edycji wideo. Nie odczuwaliśmy zmęczenia dłoni, nawet przy dłuższych projektach. Oczywiście naszym zdaniem, jeżeli nie jesteśmy graczami to niekoniecznie Mamba będzie idealnym wyborem do pracy, głównie z uwagi na jej cenę. Można po prostu kupić dużo tańszy produkt, który w tym segmencie sprawdzi się równie dobrze. 
 
Podsumowanie
Mamba Chroma Tournament Edition to kolejny, bardzo udany produkt Razera. Otrzymujemy świetnie wykonanego, eleganckiego gryzonia, który zapewnia duży komfort rozgrywki i świetnie leży w dłoni. Został on wykonany z wysokiej jakości materiałów, oferuje wręcz genialne przyciski i sensor laserowy o czułości aż 16000 DPI. Umożliwia on komfortową rozgrywkę przy rozdzielczości 4K i wyższej. Warto podkreślić bardzo intuicyjne i rozbudowane oprogramowanie Synapse, gdzie możemy skonfigurować podświetlenie (16,8 miliona kolorów), ustawić czułość DPI i zmieniać opór prawego i lewego przycisku (Adjustable Click Force). Niestety urządzenie kosztuje obecnie około 400 złotych, co może mocno zniechęcić część zainteresowanych osób. Z drugiej strony gryzoń ten jest wart tych pieniędzy, bowiem spoglądając na niego jako na całość otrzymujemy rzeczywiście kompletny, bezkompromisowy model myszki gamingowej, która powinna służyć nam przez lata.
 
Plusy:
Świetny sensor laserowy 16000 dPI
Wysoka jakość wykonania
9 programowalnych przycisków
Ergonomiczna konstrukcja
Podświetlenie 16,8 miliona kolorów
Intuicyjne oprogramowanie Synapse
Długi kabel USB
 
Minusy:
Wysoka cena
 

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych