Skocz do zawartości


Zdjęcie

Fractal Design Define S – test obudowy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1 elnvotku

elnvotku
  • Użytkownicy
  • 1 postów

Napisano 27 kwiecień 2016 - 17:07

Tytułowa obudowa jest pierwszym modelem z nowej serii. Na pierwszy rzut oka przypomina model Define R5, który swego czasu testowaliśmy. Okazuje się jednak, że jest to trochę inna konstrukcja, chociaż wiele rzeczy pozostało niezmienione. Całość ma wyróżniać się prostotą i najwyższą jakością wykonania. Czy rzeczywiście Fractal dalej jest taki konsekwentny i dba o każdy szczegół? Sprawdziliśmy to. Zapraszamy do lektury.

 

Budowa zewnętrzna
Już przy pierwszym kontakcie z Define S mamy wrażenie, że jest to dokładnie ten sam produkt co Define R5. Po chwili jednak dochodzimy do wniosku, że obudowa ta jest nico większa i posiada kilka zmienionych detali. 
 
Front jest bardzo podobny do tego, co w R5 czy R4. Mowa tutaj o dobrej jakości plastiku, którego faktura przypomina szczotkowane aluminium. Okazuje się, że przód to nie drzwiczki, za którymi umieszczono zatoki 5,25 cala. Tych po prostu nie ma. Obudowa nie zadowoli osób, które szukają miejsca na montaż napędu Blu-ray czy DVD lub kontroler obrotów. Zawsze jednak pozostaje opcja podłączenia zewnętrznego napędu pod złącze USB. Z przodu obudowy mamy filtr przeciwkurzowy przyczepiany na magnesy. Możemy do niego dostać się podnosząc lekko obudowę.
 
53953889-5b97-45d9-a202-8e808b658ca8.jpg
 
Panel przedni I/O oferuje dwa porty USB 3.0, gniazda audio dla słuchawek i mikrofonu oraz przycisk zasilania i resetowania. Niebieską diodę umieszczono pomiędzy frontem, a panelem i wreszcie nie świeci ona tak mocnym światłem, które wielu osobom przeszkadzało.
 
Na górze obudowy mamy miejsce dla trzech paneli systemu Moduvent. Pod nimi umieszczono metalową siatkę dla trzech wentylatorów o średnicy 120 lub 140 mm. Możemy jednak w tym miejscu zastosować także dwa śmigła 165 mm i 180 mm. System Moduvent jest bardzo prosty w obsłudze i nie wymaga narzędzi. Możemy dzięki niemu stosować różne konfiguracje wentylatorów i wkładek, jednak najlepiej całość wygląda ze wszystkim wkładkami lub wszystkimi wentylatorami. Miks jest średnio przyjemny dla oczu. 
 
Na spodzie widzimy kolejny filtr przeciwkurzowy, do którego mamy dostęp od tyłu.
 
179e763f-b727-4cdc-8f83-faba89f8c5ed.jpg
 
 
 
Tył Define S5 jest standardowy i nadal przypominający R5. Mamy na górze lukę na panel I/O płyty głównej, wentylator wyciągowy, siedem białych śledzi zaślepiających miejsca dla kart rozszerzeń oraz wolne miejsce na zasilacz. Nie mamy tutaj perforowanej powierzchni obok slotów kart, ale metalową blaszkę. 
 
Na prawej ściance bocznej umieszczono płachtę cienkiej maty wygłuszającej. 
 
Budowa wewnętrzna
Do środka obudowy Define S dostajemy się po odkręceniu kilku szybko śrubek. Od razu w oczy rzuci nam się brak koszyków na dyski 3,5 cala i napędów 5,25 cala. To dlatego producent tyle pisze o przeznaczeniu tego modelu do systemów chłodzenia cieczą, bowiem miejsca tutaj jest co nie miara. Takie rozwiązanie pozwala tez łatwiej prowadzić kable i zadbać o skuteczniejszy przepływ powietrza. 
 
6e884a1a-3dd8-4d35-bb3c-6dd6632d334f.jpg
 
 
 
Po prawej stronie w środku mamy miejsce na dwie chłodnice położone równolegle i rozdzielone wentylatorami. Ich maksymalna wysokość może wynosić 320 mm. 
 
Testy chłodzenia
W komplecie otrzymujemy dwa wentylatory Fractal Design Dynamic GP14 o średnicy 140 mm i prędkości obrotowej 1000 RPM. Wykorzystują one łożysko hydrauliczne i pracują bardzo cicho. 
 
Podsumowanie
Obudowa Define S jest bliźniaczo podobna do modelu Define R5, jednak oferuje zdecydowanie więcej miejsca w środku z uwagi na rezygnację ze slotów na napędy wewnętrzne. Całość wykonano z wysokiej jakości materiałów, do których trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Na pochwałę zasługuje również elegancki design tego modelu. Define S sprawdzi się głównie wśród zwolenników chłodzenia wodnego oraz osób, które cenią porządek w środku obudowy. W tym drugim pomogą nam miejsca na napędy z tyłu tacki i liczne przepusty na kable. Przypomnijmy, że zrezygnowano tutaj z miejsca na napędy optyczne. Pomimo dużej ilości wolnej przestrzeni w środku, produkt Fractala nie obsługuje płyt głównych E-ATX, co jest jego wadą. Szkoda, że producent nie przygotował także kontrolera obrotów czy też większej liczby portów USB na panelu frontowym. Jak zapewne wiecie produkty szwedzkiej marki nie należą do tanich. Za testowany model trzeba obecnie zapłacić około 400 złotych, co jest znaczącą kwotą. Z drugiej strony produkt ten jest wart tych pieniędzy, bowiem został świetnie wykonany i oferuje szeroką funkcjonalność. 
 
Bardzo dużo miejsca w środku
Idealna do systemów chłodzenia cieczą
Dużo miejsc na wentylatory
Elegancki wzornictwo
Świetna jakość wykonania
Łatwe zarządzenie kablami
Liczne filtry przeciwkurzowe
 
Nie obsługuje płyt E-ATX
Brak miejsca na napęd optyczny

  • 0


#2 michal99

michal99
  • Użytkownicy
  • 5 postów

Napisano 17 maj 2016 - 22:46

Super, dzięki za rady ;)


  • 0

Życie jest piękne!



Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych