Witam,
po długiej nieobecności na forum powracam z problemem.
Kompa składałem samemu, nic nie sprawiało problemów od samego początku do teraz (mniej niż 8miesięcy).
-Intel Pentium G3258 OC 4.7GHz
-XFX HD7950 core edition 900MHz, VRAM 3GB 1250MHz
-MSI B85M-E45
-Silentium PC Vero M1 600W
-8GB RAM GoodRam DDR3 Play
-Seagate Barracuda 1TB
jak widać, wszystko jest dobrych marek, nie mam ani jednej części od czegokolwiek na czarnej liście
Przy obciążeniu GPU programem OCCT (test zasilania oraz GPU) lub grą (WarThunder) po kilku sekundach karta się wyłącza (brak obrazu na monitorze, wentylator gpu się nie kręci, system jest włączony i słychac dźwięki gry lub czasem komp się restartuje i wiatrak kręci się jak szalony). O przegrzaniu nie może być mowy, gdyż jak wszystko działało to w stresie karta miała max 80C i było ok. Teraz po kilku sekundach w stresie karta ma około 65C i się wyłącza. Gdyby to było z powodu zbyt wysokiej temp. to PC by się zresetował i tyle. Stery przeinstalowałem używając programu DDU i nic. PC jest w środku czyściutki i nie mam kurzu nigdzie. PCI przedmuchałem sprężonym powietrzem, zainstalowałem w nim kartę od nowa i nic. Kable odpinałem i wpinałem też nic. Na razie nie mam jak u kogo sprawdzić karty, ale zrobię to gdy będę mógł. Próbowałem robić coś ustawieniami zasilania ale też kicha. Wypróbowałem chyba wszystkiego. Nie chcę robić formata, bo wspaniały Win10 już się raz posypał i dość mam przeinstalowywania. Karta też nieco świruje i jak mam kilka kart w firefox to zaczyna działać na 850MHz zamiast jak zawsze na 300MHz i się potrafi wyłączyć, jak włączam filmy to karta działa na 500MHz zamiast na 300MHz jak zawsze (300MHz było nawet przy puszczaniu filmów 4K i 5K) Karta przy pisaniu tego tematu oraz przy surfowaniu w necie ma 36C, jednak gdy zaczyna świrować temperatura dochodzi do 50-65C. Prosiłbym o pomoc i rozwiązania, które są możliwe do zrealizowania od zaraz no i o sugestie. Z góry wielkie dzięki!
Teraz to co robiłem przed całym zajściem:
Chciałem updatować vbios karty ale się nie udało, na szczęście po 2tygodniach oświeciło mnie i udalo mi się naprawić kartę wgrywając jednak nie backupowany bios lecz z neta (RAM 1375Mhz zamiast 1250Mhz). Bios oryginalny nie chciał się wgrać! A ze bazy biosów TechPowerUp znalazłem kompatybilny i śmigało. Pomyślałem, że skoro już naprawiłem kartę to wymienię w niej pastę termoprzewodzącą, gdyż temperatury w stresie wydawały mi się nieco za wysokie i chciałem zredukowac hałas z karty. (użyłem pasty Cooler Master High Performance HTK-002) Ku mojemu zdziwieniu po wymianie pasty (która była zasuszona i wyglądała jak zaschnięta farba) karta grzała się mocniej! Temperatury dochodziły do 86C i wentylator bardzo hałasował, raz nawet komp się zrestartował. Szybko więc rozkręciłem kartę w cholerę i nałożyłem pastę ponownie, tym razem mniej ale tyle, by rdzeń okrywała cieniutka warstwa (wcześniej mała ilość pasty wylała się poza rdzeń). Teraz powinno wszystko śmigać, pomyślałem. Jakie było moje zdziwienie, gdy włączam grę i karta się wyłącza, no i to cała historia. Wszystko dobrze przykręciłem i wszystko w karcie jest na swoim miejscu, więc czegoś nie kumam. Przed gmeraniem w karcie dotknąłem czegoś metalowego, byłem ostrożny, przeglądnąłem kartę czy coś sie oderwało, ew. czy coś odleciało, wszystko jest w porządku.
PS: Przeinstalowanie vBIOS nic nie dało.