Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opowiedz jak zniszczyłeś swojego smartfona


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 RafalC

RafalC
  • Redaktorzy
  • 3 postów

Napisano 04 grudzień 2014 - 04:57

Cześć,

 

W tym temacie umieszczamy swoje opowieści na temat zniszczenia smartfona. Opis i regulamin zabawy znajduje się tutaj: http://pcfoster.pl/k...-wiecej-86.html

 

Życzę Wam powodzenia!

Rafał


  • 1


#2 ferdar

ferdar
  • Użytkownicy
  • 48 postów

Napisano 04 grudzień 2014 - 11:22

Na świecie istnieją dwa rodzaje ludzi, jedni z nich uważają,iż telefon to tylko urządzenie które ma służyć do rozmów ewentualnie smsowania. Drudzy zaś uważają swoje telefony z ósmy cud świata, dmuchają na nie i chuchają starając się by ich cacuszka wyglądały i spisywały się jak najlepiej i kochają je bardziej niż swoje żony i dziewczyny. Ja dodałbym do tego trzecią kategorię, gdzieś tak po środku znajduję się Ja. Oczywiście staram się dbać o swój telefon, niestety bywają sytuacje w których to się Mi nie udaje. Od dwudziestu lat poruszam się na wózku i w tym czasie udało mi się zniczczyć kilka telefonów ostatni w te wakacje a telefonem tym była xperia J. Mimo, iż śmigam na wózku jestem zapalonym wędkarzem i szczególnie latem często wybieram się z wędką nad jezioro. Łowiąc ryby telefon staram się zawsze mieć przy sobie a nóż widelec trafi uwiecznić hol ryby. I tak też się zdarzyło, holując może nie największego,ale pięknie walczącego szczupaka chciałem nagrać film. Sięgnąłem po telefon już włączyłem kamerę (w drugiej ręce trzymając wędkę) gdy nagle ryba zerwała się do kolejnej walki, próbując podtrzymać drugą ręką wendkę   telefon wypadł mi z dłoni i z pomostu na którym stałem ładnie i z gracją wpadł do jeziora. Mogłem już tylko obserwować jak opada na dno. Niestety ryba też się zerwała i tak moja próba sfilmowania mych wędkarskich przygód skończyła się niepowodzeniem. Telefon oczywiście z pomocą innego wędkarza wyłowiłem, niestety nie nadawał się już do użytku.


  • 0
Dołączona grafika

#3 jacbydg

jacbydg
  • Użytkownicy
  • 1 postów

Napisano 11 grudzień 2014 - 19:46

Moja opowieść będzie krótka =D W lipcu wybralem się z narzeczoną do Myslęcinka  obok bydgoszczy na festyn ktory miał się odbyć.Główną atrakcją miały być skoki na bungie.Jako że należę do odważnych postanowiłem się w tym sprawdzić.Gdy tylko zaczęli skakać wpłaciłem za skok 5 dyszek i czekałem na swoją kolej by zaszpanować przed dziewczyna jakiego ma odważnego faceta.Gdy już moja chwila nadeszla i dźwig z instruktorem wywiożł mnie na ponad 40 metrow,nadszedł czas na wiązanie loiny do nóg.Wszystko było ładne i piekne gdyby nie trzęsące się giry jak galareta,ale cóż skoro powiedzialem A trza powiedzieć B w końcu o 5-ciu straconych dychach też myślałem.Gdy nadeszla chwila skoku zamarlem na krawędzi i na krzyk,,BUNGIE''poszusowalem w dół niczym sokół lapiący swoją ofiarę w locie.Jakież było moje zdziwienie gdy pewien przedmio przypominający telefon minał o włos moja głowę i z prędkościa błyskawicy skierował się ku ziemi.Gdy już opuścili mnie po wszystkim na ziemie,moja kochana  Agnieszka podeszla do mnie i ucałowała mnie z zachwytu a potem powiedziała,,chyba coś zgubiłes?''dając mi w garści dziesiątki części które pozostały po moim biednym smartfonie który z niewiadomych przyczyn zwiał mi z kieszeni w spodniach =D


  • 1


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych