Witam. Na prawdę nie wiem już, co mam począć. Opiszę wszystko od początku. Na www.elektroda.pl olali mój problem i od razu zamknęli temat.
Więc... Posiadam słuchawki Natec Genesis HX77 z łączem pod USB, dźwięk 5.1 i inne fajne bajery. Posiadam też całkiem nowy komputer, podaję model płyty głównej, bo zakładam, że tylko ten podzespół gra tutaj jakąkolwiek rolę, ASUS Z-97P. Płyta jest na prewno prawidłowo połączona ze wszystkimi "dziurami". Na starym kompie, podłączałem słuchawki i zarówno mikrofon, jak i słuchawki działały, jak trzeba. Tutaj niestety nie. Gdy podepnę słuchawki do któregoś portu USB 2.0 (mam ich aż 6) moja mowa jest bardzo zniekształcona. Zaszumiona i w ogóle nie ma możliwości zrozumienia tego bełkotu. Sam dźwięk odbierany jest całkowicie w porządku w słuchawkach. Natomiast port USB 3.0 działa jak należy, mikrofon brzmi tam normalnie. Mam 4 takie porty jedynie z tyłu obudowy. Strasznie nie uśmiecha mi się nurkowanie pod biurkiem za każdym razem, gdy chcę pogadać z kumplami, ciągle trzeba odsuwać obudowę. Na "wielce pomocnej" elektrodzie.pl panowie specjaliści od dźwieku odpisali "kup przedłużacz", po czym zamknęli temat. Otóż kupiłem. I 2.0 i 3.0. W pierwszym przedłużaczu problem się powtarza, strasznie zniekształcony mój głos. Natomiast drugi przedłużacz (3.0) w ogóle nie wykrywa słuchawek. Dałem za to cholerstwo aż 30 złotych i na nic jak się okazuje. Nieznane urządzenie USB. Nie wiem czy długość przedłużacza ma znaczenie, ale ma on 2m.
Mój system to Windows 7 Home x64, płyta jak pisałem wcześniej ASUS Z-97P.
Może powinienem szukać jakiegoś sterownika do starych portów USB 2.0? Wiem, że do 3.0 ładowałem specjalny sterownik. Dodam, że stary komp w ogóle nie posiadał portu USB 3.0, a mikrofon działał jak należy.
Gdzie leży problem, czy kiedykolwiek będzie możliwe podłączenie słuchawek normalnie z przodu do portu 2.0 tak, żeby mikrofon działał? Wpakowałem w swój sprzęt 3 wypłaty i do jasnej cholery nie mogę nawet podpiąć słuchawek z przodu. Poratujcie. Stawiam ogromnie wielkie piwo.