Na wakacjach informatyk wymieniał mi płytę główną i chyba tam kable pomieszał. Bo jak podłączam komputer do zasilania (np. pstrykam listwę itd.), on uruchamia się na 5 sek i się wyłącza, po tym procesie można komputer normalnie uruchomić. Do tego jak komputer jest wyłączony guzik świeci się na pomarańczowo, a jak jest włączony to wgl. się nie świeci. A zawsze było tak : właczony - niebieski światełko uśpiony- pomarańczowe wyłączony- bez światełka. Co robić żeby było tak jak kiedyś ?
To tak: specyfikacje kompa to intel core i3 530 2,93GHz, 6GB Ram. Radeon HD7770, zasilacz tracer 700W, płyta głównahttp://allegro.pl/ms-7616-core-i3-i5-i7-ddr3-pci-e-s-1156-cooler-i3093548783.html. Wszystkie te części są nowe w sumie, kupowane po wakacjach. Nie wiem jak wygląda prawidłowo podłączony panel Nie znam się na tych kondesatorach A nie mam jak sprawdzić na innym zasilaczu
Jutro dam tą fotkę pionów A jeżeli chodzi to o zasilacz to już kilka osób powiedziało mi że nie wart był 250 zł / Informatyk że się opłaca, gwarancja itd. A płyta główna tymczasowa dopóki nie bd funduszy na markową Jak bd fundusze to wymienię zasilacz, płytę główną i kupię jeszcze jakiś dysk twardy 1TB. Planuje tego Samsunga F3
Nic szczególnego, nie miałem MS-7616 w ręce ale nasze Delle w firmie robią tak samo. Raczej to jedna z funkcji płyty głównej, którą Ci wymienił w/w informatyk.
Co do palącej się lampki, pewnie podobnie ale można zbadać dokładniej. Zrób zdjęcie pinów na płycie głównej do której są popodpinane przyciski zasilania i diody.
Zasilacz z czarnej listy, tutaj raczej skorzystałbym z serwisu i się nie bawił.
Gorzej jak dojdzie do poważniejszego uszkodzenia, tym bardziej, że nie masz możliwości sprawdzenia sprzętu na innym zasilaczu.